ZIEMSKI JAN:
To jak jest z tym
dobrem i złem. Możecie mi powiedzieć?
ANIOŁ:
Wiadomo. Jestem chodzącym i latającym dobrem.
DIABEŁ:
Ja niby uosobieniem zła, ale nie takie zło straszne, jak go anieli malują.
ANIOŁ:
Piekielny
pogrzebacz-podżegacz do złych i brzydkich rzeczy.
DIABEŁ:
O, przepraszam
bardzo, tylko nie brzydkich, tylko nie brzydkich. Zło najczęściej jest ładne i
powabne. Czego nie można powiedzieć o tobie, z tymi sterczącymi piórami.
Przejrzyj się w lustrze.
ZIEMSKI JAN:
Nie hałasujcie, bo
przyjdzie sąsiad z piekielną awanturą… Podobno zło jest po to, żeby dobro było
lepiej widoczne, tak?
ANIOŁ:
Słodkie dobro!
DIABEŁ:
Podniecające zło!
ZIEMSKI JAN:
Porównaj.
DIABEŁ:
Zło zawsze
zabłyśnie, jak złoto. Nie trzeba siać.
ANIOŁ:
Kąkol!
ZIEMSKI JAN:
No, wystarczy tego
dobrego. Dużo się od was dowiedziałem.
(dzwonek)
Kogo tam diabli
niosą?
(wchodzi JAKIŚ
INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski,
idziesz pan na czyn społeczny?
ZIEMSKI JAN:
Znowu czyn
społeczny?
JAKIŚ INNY:
Idziemy społecznie
przeganiać gołębie, żeby – za przeproszeniem – nie opaskudzały pomników
wielkich ludzi…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz