WIERTEK
Miał okropny nawyk. Chodził po świecie i wiercił dziury w całym. Spozierał przez nie na drugą stronę jak przez lornetkę i podziwiał widoki, które wydawały mu się wspaniałe. Porobił tych dziur krocie.
Na szczęście świat Niebywałych był wielki i
Wiertek nie zdążył całego podziurawić.
Zebrała się Najwyższa Rada Niebywałych i
uchwaliła, aby owe dziury były zaklejone natychmiast.
- Oczywiście musi to zrobić ten Wiertek -
powiedział przewodniczący i wytarł pot z czoła. - Całość Niebywałych musi być
cała w całości. Bez jakichś tam otworów!... Kto jest za?!
- Wszyscy! - zakrzyknęli radni.
I nakazano Wiertkowi pozalepiać wszystkie
dziury. Musiał to zrobić bez szemrania i znaleźć sobie inne zajęcie niż
wiercenie.
Być może w tych miejscach, gdzie zostały
ślady dziurawienia, Kiwitaczek namalował potem piękne zachody słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz