KLUCZ
Został zgubiony. Jak tysiące, miliony jego braci…
- Co to
jest, że oprócz parasoli, gubi się właśnie klucze - zastanawiał się pewien
mądry profesor, ale nie rozwiązał tej tajemnicy.
Nasz klucz
z tej bajki był niepozorny. Zwykły klucz do drzwi wejściowych i wyjściowych
jakiegoś nieznanego domu. Leżał już chyba z tydzień, nikt go nie znalazł i nie
oddał właścicielowi. Wokół niego wyrastała trawa i prawie nie było go widać.
Leżał zmartwiony. Brakowało mu ciepła ludzkiej dłoni, a zwłaszcza otwierania i
zamykania drzwi.
Zapewne
wrósłby z czasem w ziemię, gdyby nie jego ostatni błysk w słońcu. Zobaczyła go
wścibska sroka, odgarnęła niewysoką jeszcze trawę i zabrała klucz do swojego
gniazda.
- Co to za
dom, bez klucza? - pomyślała.
Inne znajome sroki jej zazdrościły, poleciały szukać kluczy.
Uważajcie, nie gubcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz