niedziela, 31 stycznia 2021

SNY NIEDOBUDZONE - 50 (z książki - 2014 r.)

TŁUM

   Szedłem z całą masą ludzi, nie wiadomo gdzie, chociaż zapewne każdy z nas miał jakieś plany, jakiś cel, jakieś marzenia. Wszyscy milczeli, zatopieni w swoich myślach.

   Nagle ktoś przez megafon wydał komendę: CAŁOŚĆ, STAĆ!

   Tłum zatrzymywał się powoli, aż znieruchomiał. Padła następna komenda: W SZEREGU, ZBIÓRKA! Z tym już był kłopot. Trwało dosyć długo zanim ludzkie fale ustawiły się w nieprawdopodobnie długi szereg – od horyzontu po horyzont. Padło odbite echem: KOLEJNO, ODLICZ!...

   Gdzieś, hen, po lewej stronie, a może po prawej,  zaczęło się odliczanie. Stałem po kostki w błocie, obok jakiegoś starszego mężczyzny, podobnego trochę do mojego ojca i kobiety o nieokreślonym wieku – mogła mieć osiemnaście lat, ale i pięćdziesiąt.

   - No, teraz sobie poczekamy - jęknął staruszek.

   A kobieta, nie wiadomo dlaczego, uścisnęła moją rękę.

   Czekaliśmy w nieskończoność…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz