ZNICZE
Był późny
wieczór. Dzik Absur doszedł do wielkiego placu, na którym paliły się setki
zniczy. Ludzi już nie było. Zapalili i odeszli.
Absur
patrzył zafascynowany na migoczący blask. Stał tak długo, aż wszystkie zgasły.
Nigdy nie
dowiedział się, na czyją cześć był ten ogień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz