wtorek, 7 kwietnia 2020

ŚWIAT DZIKA ABSURA - 46 (z książki)


POLOWANIE

   Dzik Absur miał dosyć zadymionych miast i znowu zapragnął  zieleni. Wybrał losowo kierunek i po kilku godzinach szybkiego marszu dotarł do pięknego dzikiego lasu.
   Wszedł w niego z rozkoszą. Oddychał pełną piersią, aż kot wyjrzał z kieszeni zdziwiony.
   - Hop, hop, lesie! Jesteś wspaniały i wieczny! - krzyknął Absur.
   - Hop, hop - odpowiedziało echo lasu.
   Nagle huk, nagle świst. Koło ucha dzika Absura przeleciała kula.
   Zza grubego dębu wyjrzał człowiek ze strzelbą, ubrany na zielono, czerwony z wściekłości na twarzy.
   - Precz stąd, durniu jeden! - krzyknął. - Tu jest teren polowań. Nie umiesz czytać?! Wkoło lasu są napisy jak byk!
   - Przepraszam bardzo. Las jest dla wszystkich - mamrotał trochę wystraszony Absur, bo kto by się nie bał, stojąc przed lufą karabinu.
   - Dzisiaj nie dla wszystkich. Dzisiaj jest dla myśliwych, nie dla łazęgów…
   - Dobrze, panie myśliwy. Przyjdę kiedy indziej. Myślę też, że pański niecelny strzał w moją stronę przepłoszył zwierzynę i uciekła do innego lasu - powiedział dzik Absur odważnie i odwrócił się na pięcie.
   - Precz! - zasyczał myśliwy, znowu w niego celując.
   Ale bał się wystrzelić.
   Bo w sumie nie był za odważny i nie zawsze myślący.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz