środa, 20 czerwca 2018

"INDIOMY" - ODC. 8 (Z KSIĄŻKI)


8

   Przez jakiś czas Indiomy uspokoiły się, zamilkły.
   - Pewnie się czają i obmyślają jakieś złośliwości…
   Przyjdą, przylecą.
   - Przypomnij sobie, co zmalowałeś dwudziestego maja tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego pierwszego roku, o godzinie dwudziestej drugiej trzydzieści trzy…
   - Bezkształtne dziwactwa!... Wtrącają się do moich snów…
   Zawsze fascynowała mnie bezczasowość marzeń sennych: przemykają błyskawicznie albo snują się ślamazarnie w nieziemskich wymiarach.
   Budziłem się regularnie, spoglądałem na zegarek – minęła godzina. Znowu zasypiałem powoli, zanurzając się w bezczasie. Ja – nie ja…
   Tak od lat.
   Bez snu człowiek umiera, przenosząc się do snu wiecznego.
   - A może właśnie tam jest nasz GŁÓWNY SEN?...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz