5
Prawie
zapomniałem o tajemniczym szpiegu, gdy zadzwonił telefon. Nacisnąłem: CISZA…
- Halo!
CISZA!
- Jeśli to ty, Indiomie z niewiadomego
Nieba, to wiedz, że się ciebie nie boję. Odczep się wreszcie ode mnie! -
powiedziałem dobitnie.
KLIK! Wyłączył się…
- Może to Jadwiga? Sprawdza, czy żyję? Jeśli
tak, to pomyśli, ze zwariowałem z tym Indiomem, albo że jestem pijany, jak to często
bywało w naszych czasach.
Znowu zadzwoniło melodyjnie.
- Halo?
Mogę łaskawie wiedzieć, kto mówi?... Jeśli to ty, Jadziu, to komunikuję, że u
mnie wszystko w porządku. Prawie nie piję. No, może setkę przed spaniem. Ale po
tym nie ma się kaca… A poza tym na razie nie jestem z żadną kobietą. Dobrze mi
z tym, możesz uwierzyć… Nie wierzysz? Nigdy mi nie wierzyłaś. Nawet, gdy
mówiłem żywą prawdę. Co jeszcze? Trochę przytyłem, nie za dużo, w sam raz.
Przecież mówiłaś, że jestem za chudy. No więc, już nie jestem… Aha, gdybyś
chciała się ze mną spotkać, to proszę bardzo. W poniedziałki mam najwięcej
czasu. Siedzę w naszej kawiarni od dwunastej do trzynastej…
KLIK!
Już nie
było po co mówić…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz