piątek, 22 czerwca 2018

"INDIOMY" - ODC. 10 (Z KSIĄŻKI)


10

   Znowu musiałem o nich myśleć…
   - Przecież, gdy tak się zastanowić, te wszystkie Indiomy rodzą się w mojej głowie, nie przylatują z zewnątrz…
   Szykowałem się do łóżka niechętnie, bo czułem podświadomie, że dzisiaj mnie zaatakują.
   - Sny rodzą się przecież nie na księżycu, tylko w mojej głowie. Więc każdy z tych złośliwych tworów-potworów jest częścią mojej świadomości istnienia. Muszę je jakoś wytresować, żeby mnie słuchały… - tak sobie myślałem, układając się wygodnie na miękkim materacu.
   - Poczytam coś neutralnego, dalekiego od ludzkich problemów…
   Wybrałem „Życie termitów” Maurycego Maeterlincka. Nie za bardzo szczęśliwie, bo kiedy zasnąłem wreszcie po godzinie, pogrążyłem się w absolutnej ciemności jako termit, poganiany do roboty z miejsca na miejsce przez inne termity. Straszny świat. I straszny sen…
   A gdy tak przegryzałem się w tej termitowej czerni, słyszałem daleki chichot jakby z zewnątrz. Zapewne jakiegoś Indioma, który swoim diabelskim sposobem, kazał mi sięgnąć po tę książkę, z tysięcy książek, śpiących na moich półkach…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz