WYSYPISKO
Krasnal
Arek wylądował za miastem, na ogromnej górze!
- Jejku!
Gdzie ja jestem? To chyba śmieci, jeśli mnie oczy nie mylą? - jęknął.
Tak,
krasnal znajdował się na samej górze śmieci, zwiezionych tutaj z całego miasta.
Nie tylko śmieci. Były tam także niepotrzebne już nikomu przedmioty: meble,
lodówki, pralki, telewizory, radia, a nawet zardzewiałe auto, patrzące smutno
pustymi reflektorami.
-
Wysłużone, porzucone! - jakby słyszał
ich głosy. - Byłyśmy z ludźmi tyle lat, teraz już nikomu niepotrzebne, nikomu…
-
Przygarnąłbym was wszystkie, dzieci śmieci, ale jestem za mały. I gdzie bym was
umieścił? Nie mam nawet swojego domu - powiedział głośno krasnal Arek. -
Żegnajcie! Może ktoś tu jeszcze przyjdzie, może się komuś jeszcze przydacie,
choćby do zabawy…
Nie za
bardzo w to wierzył, ale chciał pocieszyć śmieci.
-
Przepraszam, ale muszę pozwiedzać jeszcze miasto. Po to tutaj przybyłem z
Krainy Wszelkich Bajek - powiedział głośno. Ale nikt go chyba nie słuchał.
Krasnalowi
Arkowi zrobiło się smutno. Poprosił czarodziejską różdżkę, aby przeniosła go
gdzie indziej, w weselsze miejsce…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz