MIŁOŚĆ
Mój Cień nic nie
mówił przez cały dzień. Po zachodzie słońca zapaliłem świecę i uroczyście
spytałem:
- A teraz mów, o
co ci chodzi!
Westchnął.
- Zakochałem się
- zakomunikował prawie niesłyszalnym głosem.
Osłupiałem.
- W kimże to,
Casanovo? - próbowałem żartować.
- Naprawdę,
jestem zakochany po uszy - powiedział poważnie Cień i skulił się w sobie.
- W kim, pytam…
- Nie powiem ci,
bo mi zabronisz…
- Jak mogę komuś
zabronić zakochania? Mów! - rozkazałem.
- W cieniu
osoby, którą też uwielbiasz…
Cień skulił się
jeszcze bardziej.
- O, nie! -
prawie krzyknąłem.
- O, tak…
- O, nie!...
- O, tak,
niestety…
- Z
wzajemnością?!...
- Jeszcze nie
wiem - jęknął Cień i schował się we mnie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz