MECZ
- Możesz włączyć jakiś dżezik? - poprosił.
Nastawiłem w komputerze naszą ulubioną płytę. Też zacząłem tańczyć.
- Kiedyś muszę cię nauczyć. Wymachujesz rękami jak wiatrak. Zupełnie nie czujesz rytmu - marudził cienkim głosem.
Zgasiłem świecę.
- Co jest?! - zaprotestował znikający Cień . - Nie chciałem cię urazić…
- E, tam. Przez okno wleciała ćma. Nie chcesz chyba, żeby spaliła się w płomieniu?...
Muzyka też zamilkła, bo wyczerpała się bateria w laptopie.
Rozkoszowałem się ciszą w ciemności, aż do momentu, kiedy włączono prąd i znowu rozległy się rozgorączkowane okrzyki sąsiadów za ścianą oraz ględzenie obudzonego mojego Cienia…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz