BURZA
Burza krążyła
wokół miasta i grzmiało co jakiś czas.
- Nie boisz się?
- spytał mój Cień, kręcąc się nerwowo. - Mówili w dzienniku telewizyjnym, że
piorun wczoraj poraził dwoje ludzi.
- Tobie nic nie
zrobi - pocieszałem go.
- A skąd ty
wiesz? Pewnie takie zwariowane coś nie rozróżnia cienia od człowieka? A poza
tym: ty to ja, ja to ty…
Cień
przyśpieszył kroku, aby szybciej być pod dachem naszego domu. Nie mogłem za nim
nadążyć.
- Nie przejmuj
się, będę twoim piorunochronem. Widzisz, że mam duży parasol - zaśmiałem się.
Burza nie
dotarła do miasta, oddaliła się z wolna, pomrukując.
- Oczywiście,
żartowałem. W życiu nie bałem się piorunów, a zwłaszcza błyskawic o ciekawym
świetle – usłyszałem.
Cień był wyraźnie
speszony, poczłapał za mną w stronę domu, na którym sterczały aż cztery
piorunochrony…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz