piątek, 22 września 2017

DZIK ABSUR I CAŁA RESZTA ŚWIATA

CIEŃ

   Aż do wieczora za dzikiem Absurem szedł jakiś obcy cień.
   Zauważył go w samo południe, kiedy wychodził z baru mlecznego. Przypałętał się nie wiadomo skąd i jego osobisty cień stał się obiektem bezczelnego nagabywania. I nawet jakby mu się to podobało. Nie pomagało odganianie, przyspieszanie kroku, a nawet bieg. Dopiero gdy zaszło słońce za domami miasta, zniknął obcy cień. Ale także cień Absura.

   - Och, niech sobie trochę użyje - westchnął i poszedł do domu bez cienia. Znalazł go następnego dnia rano. Jakby trochę wymęczonego.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz