NONO
Był mistrzem świata w mówieniu NIE.
Nawet, gdy myślał TAK, mówił NIE... Było to niezwykle uciążliwe dla jego najbliższego otoczenia, ponieważ nikt nie wiedział, co naprawdę Nono myśli. W końcu, po pewnym czasie, wokół niego zapanowała pustka - wszyscy uciekli, gdzie pieprz rośnie i nie miał komu mówić swojego ulubionego słowa.
- Nie powiem już nikomu NIE? - pytał, rozglądając się dookoła.
Dojrzał go Księżyc i zrobiło mu się Nona żal.
- Spójrz na mnie! - zawołał z księżycowej wysokości. - Podobam ci się? Dzisiaj u mnie najpełniejsza srebrna pełnia!
- Tak! - wyrwało się z języka Nona. - Podobasz mi się. Jesteś wspaniały! - wykrzyknął i nagle poczuł, że wszystkie niepotrzebne NIE pouciekały z jego głowy.
Nie wiadomo gdzie. Może w stronę nieskończonego kosmosu?
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz