poniedziałek, 9 stycznia 2017

ZA ŚWIATEM - Odc. 37

   Poszliśmy powoli w stronę mojej ławy. Chciałem zrzucić biały garnitur i ciasną koszulę. Jola jeszcze podrygiwała, nucąc pod nosem, ale już nikt prawie na nią nie patrzył. Tylko jakiś przebrany za marynarza krzyknął z daleka:
   - Hej, Jola!
   - Hej! - odpowiedziała, ale nie uśmiechając się.
   - Kto to? - spytałem. Byłem zazdrosny.
   - A, taki jeden palant. Był fabrykantem cygar. Głupi jak worek kamieni...
   Już była ława, gdzie ja i Paweł zostawiliśmy ubrania. Torby leżały na swoim miejscu.
   - A ja się nie przebieram! - Postanowił nagle Paweł. - Te togi były szalenie wygodne.
   - No, dobrze ci w niej. - Jola pogłaskała go po plecach. - Wyglądasz dostojnie, jak prawdziwy cesarz.
   - Mogłabyś się odwrócić? Chciałem się przebrać - powiedziałem.
   - Zwariowałeś? Wstydzisz się mnie? - Dziewczyna parsknęła śmiechem.
   Z ociąganiem zdjąłem biały kostium.
   - No, całkiem, całkiem. - Jola pooglądała mnie dokładnie.
   Szybko ubrałem się w moje stare ubranie. Odetchnąłem. Znowu byłem ze sobą.
   - I co teraz robimy? - spytał Paweł. - Ten bal nie był za długi.
   - A nie moglibyśmy iść na poziom, gdzie można spać? - zaproponowałem.
   - Spać mu się ze mną zachciało, hi, hi! - Jola zachichotała po swojemu.
   - Dobry pomysł - powiedział Paweł. - Dawno tam nie byłem.
   - Ale poczekajcie tu na mnie. Nie będę świeciła gołym brzuchem, bo nikt nie zaśnie. Moja ławka z ubraniami jest niedaleko. - Jola była wyraźnie ucieszona.
   - Poczekamy, co mamy nie poczekać. Nie śpieszy nam się. - Paweł siadł, a Jola pobiegła w głąb korytarza...

C.D.N.

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz