piątek, 27 maja 2016

DZIADEK - odc.7

   
   Po wyjściu Dudusia, Paweł nabrał pewności siebie. Zbliżył się do Dziadka, na wyciągnięcie ręki.
   Ale nagle Duduś wrócił.
   - Tylko niech Dziadek nie słucha, co on na mnie będzie gadał - powiedział.
   - Ktoś przyszedł? - spytała Terenia z kuchni.
   - Nie. To Duduś wrócił. Ale zaraz pójdzie sobie - wyjaśnił Pawełek, oddalając się od Dziadka.
   - Wrócę, wrócę. I przyniosę parasol. Nie ten, to inny! - Duduś wyszedł, znowu trzaskając drzwiami.
   - Skaranie boskie, wchodzą i wychodzą, jak w jakiejś poczekalni - powiedziała Terenia, wystawiając na chwilę głowę.
   Pawełek zbliżył się ponownie do Dziadka.
   - Nie za dużo tych gratów? Jakby to wszystko sprzedać, byłoby dużo pieniędzy. Dziadek mógłby ze mną i Terenią podróżować po świecie. Niedługo otworzą wszystkie granice - powiedział do Dziadka, nie za głośno.
   - Co ty, Pawełku, za głupstwa opowiadasz? - oburzył się Dziadek. - Sprzedać! Zawsze jest czas sprzedać. I gdzie nam podróżować, kiedy wojny na świecie. Ja się już naoglądałem wojen... Tereniu! Pawełek chce sprzedać rzeczy!
   Terenia wyszła z kuchni z dwiema ścierkami.
   - Nie będzie sprzedawania rzeczy. Niech stoją. Jak się sprzeda, to je wyniosą,  Dziadek znowu wyjdzie i wiadomo.
   - No, zgadzam się całkowicie. Jak są, to niech są! Czuję się pewnie wśród rzeczy stworzonych przez ludzi. To magazyny czasu. Ktoś musiał to zrobić, ktoś inny kupił, dotykał, kochał. Teraz są u mnie...Tereniu, mogłabyś zająć się pieczenią po hindusku? Wszyscy są głodni...
   - Tak jest, Dziadku - powiedziała Terenia, nie uśmiechając się i zniknęła w kuchni.

c.d.n.


  


  
  

   



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz