niedziela, 10 kwietnia 2016

SNY CODZIENNE (nowe) - 106

BANAŁ

   Z jakiejś ważnej, albo nieważnej okazji, dostałem od grupy przyjaciół BANAŁ, w kolorze banana.
   - Och, dziękuję - powiedziałem. - Bardzo mi się przyda, na pewno...
   Musiałem mieć minę niewyraźną.
   Towarzystwo wypiło co trzeba i poszło. Banał został odstawiony na półkę z książkami.
   - Na razie, poczytaj sobie. Nie wiem, czy mi się przydasz...
   Ale okazało się,  że był bardzo przydatny następnego dnia, podczas rozmowy w windzie.
   Nie rozstawałem się już z nim, pasował właściwie do wszystkiego, był bardzo potrzebny w rozmowach ulicznych i w pracy.
   Co rano chwaliłem go i odkurzałem. Było nam ze sobą dobrze.
   Aż do dnia, kiedy go zgubiłem, pędząc na dworzec kolejowy...
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz