OPOWIEŚCI
Zapadłem w sen. Łagodnie, powoli i - powiedziałbym nawet - rozkosznie. Codzienne okolice ulatywały; były coraz mniej wyraźne, coraz mniej ważne ze swoimi wielkiej wagi sprawami i kolczastymi kłopotami.
Nie wiedziałem, co mnie czeka. I to właśnie było najwspanialsze.
Jak opowieści wujka Mikołaja, podróżnika, w dzieciństwie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz