piątek, 10 października 2014

CIEŃ (80)

   Obudziłem się wypoczęty, przeciągnąłem, spojrzałem na okno, które było pełne słońca i powiedziałem do mojego zaspanego jeszcze Cienia:
   - Ale mi dzisiaj lekko na duszy!
   Cień ziewnął.
   - Mnie jest zawsze lekko. Powinieneś brać ze mnie przykład. Jestem uosobieniem optymizmu i wrogiem malkontenctwa. Zawsze chce mi się tańczyć z radości. No, prawie...
   - Dobrze, dobrze - mruknąłem.
   - Bo ja w swojej lekkości chyba lepiej wiem od ciebie, że świat jest wspaniały. Trzeba tylko o tym wiedzieć - powiedział Cień i naprawdę zatańczył na suficie.
   - Uważaj, żebyś nie spadł z tej wspaniałości...
   - Warto by go wreszcie pomalować - zauważył i zszedł dostojnie na ziemię.
   - Może w przyszłym miesiącu. A teraz śniadanko - zarządziłem.
   Za oknem słychać było tysięczny gwar. To szła manifestacja, zapewne do jakiegoś słusznego celu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz