wtorek, 7 października 2014

CIEŃ (78)

   Szliśmy ścieżką, biegnącą przez puste, jesienne pola. Słońce świeciło już nisko. Było właściwie pięknie, jeśli potrafiło się to szare piękno dostrzec...
   Potknąłem się boleśnie o sterczący kamień, zakląłem.
   - Mógłbyś nie kląć? Taka cisza, że usłyszą cię w mieście - powiedział mój Cień.
   - Ty nie wiesz, co to jest ból...
   - Trzeba było włożyć buty, a nie tenisówki; lato już minęło. A skąd ty wiesz, czy tego kamienia też nie boli? - zaśmiał się Cień.
   - Co ty pleciesz?...
   - Nie uwierzysz, ale wczoraj śniło mi się, że jestem skałą, nadmorską. Rozmawiałem z falami...
   - Coraz mniejszy, mniejszy. Byłeś wypłukiwany...
   - Tak. Żaliłem się cieniom fal...
   - Powoli zamieniałeś się w piasek...
   - Skąd wiesz?...
   - Bo to też śniło mi się wczoraj, mój drogi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz