Mały Absorudzik zapragnął być całym światem. Poszedł nad rzekę, usiadł pod starym dębem i zamknął oczy. Wytężył całą wyobraźnię i zabaczył, że jest ogromną kulą: piękną, kolorową, pełną oceanów, lasów, pustyń, zawieszoną w granatowej przestrzeni kosmosu. Nie było widać ludzi.
- Pusta, spokojna Ziemia, bez zła i wojen, ale też bez dobra i ciekawości - usłyszał jakiś głos.
Absorudzik otworzył oczy. Stał przed nim jego Anioł Stróż.
I poszli razem do domu. Jacyś smutni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz