UŚMIECH
Napłynęły ciemne chmury i w jednej sekundzie Uśmiech zniknął z ust wszystkich ludzi. Nikt na świecie nie wiedział, dokąd się wybrał. Zastanawiano się:
- Może
uciekł na bezpieczny Księżyc?...
- Schował
się do środka Ziemi?...
- Na pewno
obraził się na nas i poszedł do najdalszego kąta…
Nastały
ponure dni. Wszyscy chodzili zgarbieni, skrzywieni na twarzy. Nie podawano rąk
i nie pomagano sobie nawzajem.
Tak trwało
i trwało. Myślano, że tak już zostanie na zawsze.
Ale
dokładnie 25 maja z samego słonecznego ranka urodziło się dziecko z roześmianą
buzią, cieszące się, że zaistniało…
Rozeszła
się błyskawicznie wiadomość:
WRÓCIŁ
UŚMIECH, WRÓCIŁ UŚMIECH, WRÓCIŁ UŚMIECH!
Wszyscy
uśmiechali się i klaskali w dłonie, gotowe do podawania…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz