Kiedy jest
ciepło, otwieram się na całą szerokość i wtedy wszystkie odgłosy świata wlatują
do środka domu, a w świat płynie wspaniała muzyka mojego człowieka. Wszystkie
te dźwięki zderzają się u mnie i wychodzi z tego ciekawy koncert. Na przykład
Dworzak i warkot motocykla przyszłego samobójcy. Albo Mozart i sygnał
karetki pogotowia. Wszystko to zawinięte w ogólny szum żyjącego miasta. Mnie to
się podoba, mniej wiolonczeliście, który musi ćwiczyć kilka godzin, jeśli chce
być lepszy od innych.
Zamyka mnie
wtedy, a potem narzeka, że mu duszno i znowu otwiera…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz