Poszedłem dalej na zwiedzanie nowego poziomu do którego już się trochę przyzwyczaiłem.
- Gdzie ci wszyscy ludzie mieszkają? - zastanawiałem się. - Bez przerwy krążą po tych korytarzach? Tu nie ma domów, łóżek, stołów. Nie śpią? Ale ja przecież już raz spałem niedawno. Śnił mi się las z ludźmi pod drzewami. Niedawno? Jak niedawno?...
Mijając obojętnych ludzi, dostrzegłem dziewczynę w obcisłych spodniach, z czarnymi jak smoła kręconymi włosami.
- Fantastyczna! - wyrwało mi się.
Siedziała na ławie, we wnęce w kolorze czerwonym i gapiła się na mnie uważnie. Zatrzymałem się automatycznie, olśniony.
- Mogę się przysiąść? - spytał ktoś, kto był we mnie.
- Co się pytasz? Siadaj! - Zlustrowała mnie.
Usiadłem na drugim końcu ławy.
- Możesz bliżej. Nie ugryzę. - Uśmiechnęła się pierwszy raz.
Usiadłem tak blisko niej, że poczułem podniecający zapach perfum. Przez chwilę milczeliśmy.
- Nudzę się - powiedziała nagle dziewczyna. - Diabelnie.
Położyła od niechcenia dłoń na moim udzie. Zamarłem.
- Nie brakuje ci tu seksu? Pełno wody, a nie można się napić - zachichotała z dowcipu.
- Nie myślałem o tym - powiedziałem speszony.
Cofnęła rękę.
- Och, jakbym poszalała. Może ci kiedyś opowiem, co ja TAM wyprawiałam. Chyba się zaraz rozbeczę...
Położyła głowę na moim ramieniu. Objąłem ja delikatnie. Krew uderzyła mi do głowy.
- Co ja dalej mam z nią zrobić?...
Rozejrzałem się. Nikt na nas nie patrzył.
- Pocałuj mnie - powiedziała.
- Mogę?...
- Możesz...
Nagle usłyszałem ostre:
- Jolka!...
Przed nami stał mój znajomy strażnik.
- Zjeżdżaj stąd, ale już! - rozkazał jej ostro.
- Dobrze, dobrze - powiedziała obojętnie dziewczyna. Pocałowała mnie czule w policzek i odeszła, kołysząc wąskimi biodrami.
- A ty co? Amory w głowie? - zwrócił się do mnie strażnik.
- Zwiedzam nowy poziom - mruknąłem.
- Zwiedzaj bez obłapywania... A w ogóle, przypomniałeś sobie, kto ci dał wrogą ulotkę? - spytał, patrząc mi uważnie w oczy.
- Powiem. Co mam nie powiedzieć... Taki jeden, w czerwonych spodniach. Ma na imię Sebastian. Śliski jakiś - odparłem odważnie.
- W porządku. Znajdę go. Będzie ukarany - dokończył mój niebieski anioł stróż i odjechał.
Siedziałem na ławie oszołomiony, dotykając policzka, który pamiętał usta dziewczyny.
- Jolka!... Może ją jeszcze spotkam...
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz