poniedziałek, 4 listopada 2024

MY - 29 (z książki - 2015 r.)

KAC

   Dzień był bezsłoneczny i przeddeszczowy. Leżałem ze strasznym kacem, Cień spał obok zwinięty w kłębek.  Po wczorajszych tańcach i swawolach w domu panował niebywały bałagan. Puste butelki w dziwnych miejscach, świece wypalone, krzesła w nieładzie, kanapki z łososiem niedojedzone, a czerwona żarówka nocna rozbita.

   Pierwszy przebudził się Cień.

   - Fajnie było w sumie - powiedział bez przekonania, przeciągając się.

   - Fajnie - przytaknąłem w półśnie.

   Trzeba było wstawać i trochę posprzątać.

   - A kto stłukł czerwoną żarówkę? - spytałem.

   - Przecież nie ja! - zaperzył się Cień. - Pamiętasz, co ty wyprawiałeś?

   - A pamiętasz, co ty?... Wszystko jedno. Czerwone światło nie przystoi na co dzień - stwierdziłem.

   Cień ziewnął.

   - Wiesz co? Jednak najlepiej, gdy jesteśmy sami…

  - No, jest trochę spokojniej - przyznałem mu rację i poszedłem kuśtykając do łazienki; a tam, nie wiadomo dlaczego, była zalana podłoga.

   - O, nie!...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz