ABSURDZICA I ABSORUDZIK
Absur usiadł na podłodze w kącie pod moim ulubionym obrazem i spytał zadumany:
- Może ty
wiesz, co się dzieje z moją żoną Absurdzicą i moim synem Absorudzikiem?
Podrapałem
się w głowę.
- Nie wiem,
niestety…
- Chciałeś,
aby dalej żyli beze mnie. Pamiętasz?...
- Pamiętam.
Wymyśliłem, żebyś ze swoją wolnością wędrował po świecie…
- Dziękuje
ci bardzo, ale nie byłem przez nich zniewolony…
Absur
jeszcze bardziej posmutniał.
- Chcesz,
żebym ich tutaj ściągnął? - zaśmiałem się.
- Nie, nie
chcę. Niech każdy już żyje ze swoim losem…
Absur wstał
i poszedł zmywać naczynia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz