piątek, 17 listopada 2023

ZIEMSKI JAN I RESZTA - 38 (z książki - 2015 r.)

ANIOŁ (do ZIEMSKIEGO):

Co tak przeglądasz się w lustrze?

 

DIABEŁ:

Już mu nie wolno? To grzech?

 

ZIEMSKI JAN:

Muszę się odchudzić. Ostatnio przytyłem z dziesięć kilo, co najmniej.

 

ANIOŁ:

Jesz za dużo mięsa i pijesz za dużo piwa.

 

DIABEŁ:

Przepraszam. Wczoraj wypił tylko jedno.

 

ANIOŁ:

Ale przedwczoraj trzy. Oto skutki.

 

ZIEMSKI AN:

Postanowiłem. Odchudzam się od jutra. Absolutnie. Przechodzę na wegetariańskie jedzenie. I koniec z alkoholem. To kaloryczne.

 

DIABEŁ:

O, nie!

 

ANIOŁ:

Brawo, brawo. Prawdziwie męska decyzja.

 

ZIEMSKI JAN:

I zapiszę się na siłownię.

 

DIABEŁ:

Karnet – trzysta złotych.

 

ZIEMSKI JAN:

Nie szkodzi. Zaoszczędzę na niepiciu. I kupię sobie rower. Otwarto nową trasę rowerową. Będę codziennie jeździł.

 

DIABEŁ:

Ja dziękuję!

 

ANIOŁ:

Chętnie z tobą pojeżdżę. Będę czuwał nad bezpieczeństwem.

 

ZIEMSKI JAN:

Rano gimnastyka, hantle i skakanka. Wieczorem krótki bieg dookoła domu. Tak. Postanowiłem! A teraz przynieście mi z Baru Teatralnego bitki wołowe, podwójną porcję, z ziemniakami i z kapustą zasmażaną. Ostatnie porządne jedzenie.

 

DIABEŁ:

Ile piw?

 

ZIEMSKI JAN:

Trzy.

 

ANIOŁ:

Jeśli ostatnie…

 

ZIEMSKI JAN:

Ostatnie!

 

(krótki dzwonek, wchodzi JAKIŚ INNY)

 

JAKIŚ INNY:

Co ostatnie, panie Ziemski. Nie lubię tego słowa. Co się dzieje?

 

ZIEMSKI JAN:

Przechodzę na wegetarianizm.

 

JAKIŚ INNY:

Na co?

 

ZIEMSKI JAN:

Odchudzam się.

 

 JAKIŚ INNY:

O! To ja też z panem. W telewizji mówili, że to teraz modne. Można spróbować, czemu nie…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz