Nieraz
wydaje mi się, że byłem już w różnych miejscach i na różnych wysokościach. W
nocy, gdy zapada zmrok, przychodzą dziwne moje spojrzenia na zewnątrz i
wewnątrz. Tak, jakbym był kiedyś oknem bez szyb w jakimś zimnym zamku, albo w
kurnej chacie, a nawet zakratowanym więziennym oknem. Słyszę głosy tysięcy
ludzi i widzę galopujące obrazy. Ale znika to wszystko, kiedy rozjaśnia się
horyzont i wstaje kolejny dzień, którego nie liczę. Nastaje znowu wieczna
teraźniejszość…
czwartek, 19 maja 2022
OKNO - 5 (z książki - 2016 r.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz