MIEJSCE OGRANICZONEGO SMUTKU
Miejsce to – dla nadmiernie szczęśliwych – znajdowało się na ogrodzonej polanie i było pod opieką specjalnej grupy Fioletowców. Prowadziła do niego poskręcana ścieżka pełna kamieni. Co jakiś czas docierał tam któryś z Kolorasów, nadmiernie wesoły.
Właśnie
dotarł pewien Niebieskowiec, który z nadmiaru przyjemnego szczęścia zapomniał
nawet swojego numeru.
- Jestem -
wysapał do pilnującego furtki Fioletowca.
- Witamy,
witamy! - odparł Fioletowiec i wpuścił Niebieskowca do środka.
Przybysz
został zaprowadzony do fioletowego hamaka, rozpostartego na dwóch brązowym
słupach.
- Proszę
się położyć…
Niebieskowiec położył się. Lekko zakołysano hamakiem.
- Proszę
zamknąć oczy i wyobrazić sobie głęboką ciemność - usłyszał od dyżurnego
hamakowego.
Fioletowiec
zaczął opowiadać wesołą historię, po chwili już smutniejszą – do pewnej bardzo
ponurej granicy. Nie przekroczył jej jednak.
Niebieskowiec wyczuł równowagę między wesołością a smutkiem.
- Uff! -
odetchnął i otworzył oczy. - Jestem wyleczony.
- Proszę,
jeszcze na drogę cukierek, nie za słodki. Możesz wracać do domu - powiedział
jeszcze jeden Fioletowiec.
I
Niebieskowiec wrócił do domu w ostrożnych podskokach…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz