JEŻ I MRÓWKA
Przyjaźń Jeża i Mrówki znana była w okolicy prawie wszystkim. No, może oprócz ogródkowego Kreta, który udawał, że o tym nie wie.
Jeż
mieszkał w ogródku działkowym od zawsze i najbardziej lubił wygrzewać się na
swoim ulubionym pniaku po wielkiej gruszy. Mrówka przychodziła do niego
codziennie, gdy tylko miała chwilę oddechu od swojej ciężkiej pracy. Rozmawiali
ze sobą o sprawach ważnych i nieważnych, w języku sobie tylko znanym.
Tak by
rozprawiali w ogródku działkowym do końca świata, gdyby pewnego ranka mrówka
nie powiedziała:
- Mam tego
dosyć! Tylko praca i praca. Przecież nikt tego nie wytrzyma. Jeżu, chodźmy
stąd!
Jeż właśnie
się obudził.
- A dokąd?
- spytał i dyskretnie ziewnął, bo był dobrze wychowany.
- Jak to
dokąd? W świat! Nawet nie wiesz, jaki jest piękny. Nachodziłam się po nim, to
wiem - odparła mrówka i usilnie zaczęła przekonywać Jeża do swojego planu.
W końcu go
przekonała.
Poszli na spotkanie przygód. Właściwie poszedł Jeż, bo Mrówka siedziała na nim, trzymając się kolca, żeby nie spaść.
Ciekawych
zdarzeń spotkali bez liku. Ale to będzie w innej książce…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz