Ta klatka może nie była całkiem złota, ale z daleka wyglądała za szczerozłotą, ponieważ pomalowano ją najprawdziwszą złotą farbą.
A więc
złota-niezłota klatka stała sobie na parapecie okna i czekała na jakiegoś
ptaka. Nad otwartym drzwiczkami widniał złoty napis: WOLNY APARTAMENT Z
BASENEM! TANIO!... Jednak żaden ptak – gołąb, pliszka, sikorka, kos, szczygieł,
a nawet wróbel – nie dał się skusić na te luksusy. Raz tylko ciekawska sroka
zaglądnęła do pozłacanego wnętrza, ale zdążyła uciec, zanim zatrzasnęły się
drzwiczki.
I złota
klatka stała pusta. Do dnia, kiedy ktoś kupił w sklepie zoologicznym kolorową
papugę, która poczuła się w klatce doskonale. Nauczyła się nawet słowa WOLNOŚĆ
i myślała, że tak nazywa się KLATKA.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz