środa, 4 stycznia 2017

ZA ŚWIATEM - Odc. 32

   - Chodź, usiądziemy gdzieś, pogadamy sobie spokojnie - powiedział Paweł, biorąc mnie pod ramię. Był ode mnie niższy o głowę.
   Poszliśmy w stronę wolnej wnęki. Paweł, siadając, sapnął, jakby był bardzo zmęczony. Wziął ode mnie torbę z białym garniturem i wsunął ją pod ławę.
   - Biały garnitur będzie czekał na ciebie, bezpieczny. Zapamiętaj tylko, która to wnęka. One mają też swoje numery. - Zajrzał pod ławę. - Są zapisane na dole. Ta ma sześćdziesiąt tysięcy pięćdziesiąt pięć, zapamietaj.
   - Zapamiętam. Numer sześćdziesiąt tysięcy pięćdziesiąt pięć. Łatwy. Tu wszystko jest numerowane?...
   - Prawie wszystko. To trochę porządkuje ten kolosalny chaos, który udaje harmonię. Poziomy też są ponumerowane, ale te numery znają tylko nieliczni...
   - Ty znasz?
   - Może znam, może nie znam. - Paweł zaśmiał się śmiechem pradziadka Samuela.
   - Długo tu jesteś...
   - Wydaje mi się, że od nieskończoności... Ale powiem ci. Właściwie da się tu żyć. Tylko trzeba przyjąć tutejsze realia i przyzwyczaić się do nich. Nie zawsze mi się to udaje. Ale ty może szybciej przywykniesz...
   - Od nieskończoności do nieskończoności - westchnąłem.
   - Tak, od nieskończoności do nieskończoności. W takim kole. - Paweł spojrzał smutno na wędrujących powoli ludzi, na ogół ze spuszczonymi głowami. - Dobrze, że jest tu Jola, niezła wariatka...
   - Tak, dobrze...
   - Jest tu takich więcej. To one ubarwiają te pokłady - powiedział Paweł już całkiem wesoło.
   - Tak jak na Ziemi - przyszło mi do głowy.

C.D.N.



  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz