sobota, 9 kwietnia 2016

SNY CODZIENNE (nowe) - 104

ŚMIECH

   Usłyszałem daleki śmiech, nieustający ani przez chwilę.
   Zbliżał się powoli, coraz głośniejszy, niemal huraganowy. Nadleciał z wielką chmurą. Spadł na mnie z deszczem.
   - Śmiech przez łzy? - pomyślałem. - Może to mój, wracający echem z dalekich lat, kiedy śmiałem się do łez z psikusów, zrobionych samemu sobie?...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz