poniedziałek, 7 marca 2016

SNY CODZIENNE (nowe) - 72

OGNISKO

   Wokół dużego ogniska na leśnej polanie siedziała cała moja licealna klasa, a każde z nas miało na długim patyku kawał kiełbasy.
   Ja siedziałem obok Basi z dziesiątej b, występującej gościnnie i starałem się być najdowcipniejszy. Z głupawych dowcipów przeszliśmy do małej futurologii i po kolei mówiliśmy, kim będziemy w niedalekiej przyszłości.
   - A ty? - spytała Basia.
   - Będę wynajmował anioły potrzebującym - odparłem bez zastanowienia.
   Nie wiem, co na to Basia, bo przybiegł zziajany leśniczy i kazał nam natychmiast zgasić ognisko.
   Ale pamiętam smak kiełbasy. Czyli musiałem ją zjeść...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz