WODA
Otaczała mnie woda - kolebka życia.
Zbiornik był ogromny, bez początku i końca... Staw, jezioro, morze, ocean?
Raczej ocean, o dnie koralowym, pełen zakamarków, pieczar i przedziwnych majaczących kształtów. Na górze woda jaśniała niebiesko - gdześ tam zapewne świeciło słońce.
Nie czułem swojego ciała, byłem tylko okiem oglądającym podwodny świat. Ryby małe i duże, nawet rekiny, uciekały przede mną przerażone, chowając się w koralowych pieczarach.
- Och, na powierzchnię, na powierzchnię! - kołotała myśl. Ale niebieskawa kopuła nie przybliżała się, mimo że moje oko usiłowało tam płynąć.
W końcu jednak dotarłem tam, szczęśliwy, jakimś cudem.
Poczyłem swoje ciało.
Sen zwrócił mnie suchej rzeczywistości. Ludzkiemu życiu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz