NIECZYNNE
Spojrzałem w lustro i przeraziłem się. Po drugiej stronie nie było nikogo. Pusta ściana. Dotknąłem twarzy - na swoim miejscu. Zamknąłem oczy - ciemność, otworzyłem oczy - jasność. Istniałem i świat istniał.
- Co, do diabła? - spytałem nie wiadomo kogo.
- Podczas snu lustro nieczynne, nie wiedziałeś, człowieku? - rozległ się przytłumiony głos, diabli wiedzą skąd.
Odetchnąłem, mogłem dalej spać spokojnie i śnić o dalekich horyzontach, gdzie lustra niepotrzebne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz