ZIEMSKI JAN:
Słuchajcie. Pustka mnie jakaś ogarnęła!
ANIOŁ:
Pustka?
ZIEMSKI JAN:
Czuję się, jak pusty balon, albo pusta beczka.
ANIOŁ:
Boże święty!
DIABEŁ:
Jaka pustka? O ile wiem, w waszym życiu nie ma żadnej pustki. Tłok jest raczej.
ZIEMSKI JAN:
A we mnie dzisiaj nie ma nic. Okropne uczucie. Nie wiem, czym ją mam wypełnić.
ANIOŁ:
Może znalazłbyś sobie jakie hobby?
DIABEŁ:
Tak, przydałaby ci się jakaś pasja. Zapisz się na kurs spadochronowy. Widziałem gdzieś afisz.
ZIEMSKI JAN:
O, nie. Mam lęk wysokości.
ANIOŁ:
To zbieraj znaczki, jak kiedyś. Albo słoniki z gipsu na przykład.
DIABEŁ:
Albo ciekawe butelki z całego świata. Znałem takiego jednego, co zbierał.
ZIEMSKI JAN:
Ale macie dziecinne pomysły. I po ja was mam?
ANIOŁ:
A jakbyś się podokształcał? Tyle nieznanej wiedzy czeka na ciebie.
ZIEMSKI JAN:
Jestem za stary na naukę. Zresztą nigdy nie lubiłem szkoły.
DIABEŁ:
To zostają tylko - kobiety, wino i śpiew!
(dzwonek, wchodzi JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski, nie wiem, co się ze mną dzieje. Jakaś straszna pustka mnie ogarnęła. Prawie żyć mi się nie chce. Może pan masz jakieś lekarstwo na to? Mnie nawet dwa piwa nie pomogły...
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz