piątek, 5 grudnia 2014

SNY NIEDOBUDZONE (46)

   Do mojego pracowitego snu zapukała bezsenność, głośno, natarczywie.
   - Otumianiasz naszego człowieka - zaczęła, kiedy sen wpuścił ją niebacznie za próg - wypaczasz świętą rzeczywistość, podniecasz go dziewczynami gołymi, posyłasz na bezsensowne krwawe wojny, zmuszasz do podróży donikąd, zamulasz jego mózg bajkowymi marzeniami, a przede wszystkim wchodzisz mi w drogę, ty mglisty kretynie...
   I tak bezsenność gadała do trzeciej w nocy, aż w końcu mój sen nie wytrzymał i wyrzucił ją przez okno, gdzie przyjemna rzeczywistość zmieniła się w deszcz, pluchę i zimno.
  A ja usnąłem tak głeboko, że nawet nie pamiętałem potem, co mi się śniło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz