czwartek, 20 listopada 2014

SNY NIEDOBUDZONE (31)

   Nie potrafłem powstrzymać inwazji latających smoków. A wydawało mi się, że umiem kształtować fabułę i atmosferę moich snów.
   Smoki - duże, średnie i całkiem małe - błyskawicznie opanowały Ziemię. Ludzi było coraz mniej, jakby w miejsce człowieka wyrastał smok. Niebawem przeniknęły do władz, wojska, gospodarki, nauki, kultury. Przerażony zauważyłem, że jestem jedynym człekokształtnym na świecie, otoczonym przez gady. Co najdziwniejsze - mianowały mnie swoim królem. Musiałem założyć smoczą maskę, więc założyłem.
   Miałem problem z rządzeniem, bo smoki były skłócone ze sobą; duże pogardzały średnimi i małymi, średnie zazdrościły dużym i podważały ich wielkość, małe bez przerwy spiskowały, buntowały się, strajkowały i zatruwały wodociągi...
   Dopiero mój nie lubiany budzik przegonił je wszystkie, gdzie pieprz rośnie, a ja wróciłem we władanie demokratycznie wybranych ludzi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz