niedziela, 19 października 2014

CIEŃ (89)

   Zupełnie niechcący spytałem mojego Cienia, co mu się śniło...
   - Że jesteś sławnym rzeźbiarzem i tworzysz w czarnym marmurze monumentalne rzeźby - odparł.
   - Ostatnio plaga pomników - zauważyłem. - Niedawno odsłonięto w naszym mieście dwa albo trzy.
   - Nawet chyba cztery - dodał Cień. - Ale ty rzeźbiłeś nagie postacie, anonimowe właściwie, o pięknych ciałach.
   - Damskich?...
   - Niestety, męskich. Ustawiono cały ich szereg w miejskim parku. A ja byłem cieniem każdego z nich. Od rana do wieczora chodziły po mnie tłumy zwiedzających. Samych dorosłych, dzieciom do lat osiemnastu było zabronione. Ale w pewnym momencie przyszły jakieś wrzeszczące baby z młotkami, z drabiną i usiłowały poobtłukiwać intymne części ciała wszystkim czarnym rzeźbom...
   - O, Boże! - wymknęło mi się.
   - Tak, tak. W imię moralności obiektywnej. Na szczęście się obudziłem...
   - Wszystko to zmyśliłeś, jak zwykle? - spytałem, a mój Cień zaśmiał się tak głośno, że zastukała sąsiadka...
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz