poniedziałek, 4 sierpnia 2014

CIEŃ (14)

   Wieczór. Gdzieś daleko, na drugiej półkuli rozgrywał się jakiś ważny mecz piłki nożnej czy ręcznej. Za ścianą słychać było wrzaski kibiców. Nagle zgasło światło, zapewne z powodu przeciążenia sieci energetycznej.
   Zapaliłem woskową świecę, ku uciesze mojego Cienia, który uwielbiał tańczyć na ścianie. Był wtedy wysoki i szczupły.
   - Możesz włączyć jakiś dżezik? - poprosił.
   Nastawiłem w komputerze naszą ulubioną płytę. Też zacząłem tańczyć.
   - Kiedyś muszę cię nauczyć. Wymachujesz rękami jak wiatrak. Zupełnie nie czujesz rytmu - marudził cienkim głosem.
   Zgasiłem świecę.
   - Co jest?! - zaprotestował znikający Cień. - Nie chciałem cię urazić...
   - E, tam. Przez okno wleciała ćma. Nie chcesz chyba, żeby spaliła się w płomieniu?
   Muzyka też zamilkła, bo wyczerpała się bateria w laptopie.
   Rozkoszowałem się ciszą w ciemności, aż do momentu, kiedy włączono prąd i znowu rozległy się rozgorączkowane okrzyki sąsiadów oraz ględzenie obudzonego Cienia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz