wtorek, 10 czerwca 2014

DZIK ABSUR POWRACA (150)

Była to środa, trzynastego marca!
Dzikowi Absurowi wydawało się, że przyszedł do niego najgorszy dzień w życiu. Już od rana, kiedy wstał lewą nogą, zaczęła go boleć głowa od narzekania dzikuski Absurdzicy. Potem zaczęło się na dobre, znaczy - na złe. Nie mógł szybko wyjść, bo zapodziały mu się gdzieś skarpetki i zatrzasnęły drzwi od zewnątrz. Gdy już wreszcie jakoś wyszedł, potknął się trzy razy na schodach i o mało nie złamał nóg. Zaraz za pierwszym rogiem spotkał doga Maxela, który usiłował mu opowiedzieć po raz trzechsetny ten sam kawał, a za następnym rogiem czarny nieznajomy kot przebiegł mu drogę trzy razy i zaraz potem zgubił ostatnie trzy złote przeznaczone na mleko...
Tak do wieczora. Na całe szczęście ten nieszczęśliwy dzień skończył się, jak wszystko na świecie i nastał następny, na pewno pomyślniejszy, bo to był DZIEŃ JEGO URODZIN. Pomyślała o tym nawet dzikuska Absurdzica, która kupiła mu na tę okazję parę zimowych skarpet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz