poniedziałek, 16 czerwca 2014

DZIK ABSUR POWRACA (156)

Absur i Absorudzik postanowili wreszcie zabrać Absurdzicę do Wesołego Miasteczka, żeby już tak nie zrzędziła, kiedy oni tam idą. Opierała się długo i wytrwale ("chyba jeszcze nie zwariowałam"), ale w końcu w któryś piątek, trzynastego, machnęła ręką i poszła.
Jak w każdy piątek, trzynastego, w Wesołym Miasteczku było gwarnie, kolorowo i pechowo. Diabelski Młyn zaciął się na amen, karuzela zastrajkowała, na strzelnicy zabrakło śrutu, kobieta bez głowy zachorowała, a największe krzywe lustro pękło na pół. Więc poszli do Tunelu Grozy. Absur i Absorudzik wyszli zaraz z duszami na ramionach, ale dzikusce Absurdzicy tak się tam podobało, że wyciagnęli ją stamtąd siłą po dwóch godzinach.
- Więcej jej do Wesłego Miasteczka nie bierzemy, przynosi pecha - zawyrokował dzik Absur wieczorem. I Absorudzik z tym się zgodził.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz