czwartek, 5 września 2013

SŁOWA - wiersz poranny

Prawie każdego ranka
spływają z góry
i bawią się ze mną
w dom
w berka
w głuchy telefon
w ciuciubabkę
w teatr
aby po godzinie dwóch
ziewając
znudzone
bez do widzenie lecieć
z powrotem do Nieba
Nie muszę nawet otwierać im sufitu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz