Wynajęto mnie. Co godzinę wchodziłem na wysoką wieżę i uruchamiałem wielki dzwon. Jego dźwięk był tak przenikliwy, donośny i realny, że czułem, jak moja świadomość płynie na nim, aż do dalekiego poszarpanego horyzontu. I wiedziałem - słyszą mnie wszyscy ludzie w tym ogromnym kręgu. Jednoczyłem ich wokół wieży; na dwie minuty, co godzinę. Jakbym był ich absolutnym władcą - nie mogli mnie nie słuchać...
Taki dwuminutowy, cogodzinny dzwonnik, wynajęty nie wiadomo przez kogo!
potrzeba nam takiego aniola co dzwoni....czy mu ktos placi za to?
OdpowiedzUsuńAnioł nie potrzebuje pieniędzy! Gdyby chciał, miałby je wszystkie, jakie są na świecie!!!
OdpowiedzUsuń