Mój Drogi Aniele!
Za oknem deszcz ze śniegiem, słońce za chmurami, wiatr hula z gołymi drzewami... A ja poczułem się zupełnie niespodziewanie - SZCZĘŚLIWY. Bez żadnego powodu. Bo przecież takim powodem nie może być jesienny styczeń, deszcz i wietrzne urywanie głowy.
Chciałbym, mój Aniele, aby to poczucie szczęścia dotrwało chociaż do późnego wieczora, kiedy usnę i kiedy przyśnisz mi się może pod postacią pięknej dziewczyny o długich nogach i anielskim uśmiechu.
Twój na zawsze
Michał Wroński
(syn Edwarda)
6 I 2012 - W miejscu
6 I 2012 - W miejscu
Przeczytałam "Dewajtis" Marii Rodziewiczówny i już wiem Aniele Michała, że i mnie przyniosłeś szczęście i spokój...i tęskne jakieś wspomnienie wyrwało się z wnętrza serca do tych stron dziwnie mi bliskich.
OdpowiedzUsuńTo chyba dzięki kawałeczkowi duszy, którą Tobie skradł, a mojemu Aniołowi włożył, wysyłając go do mnie na służbę miłosierną.