WIATR BEZBARWNIAK
Wiatr Bezbarwniak – na ogół tylko lekko złośliwy – raz czy dwa razy do roku przeistaczał się w straszny huragan, zupełnie znienacka, bez żadnego powodu. Może z nudów, a może taka była jego ukryta natura.
Nawet
najmądrzejsi Zieloni nie wiedzieli, kiedy to się zdarzy.
Zaczynało
się od gwałtownych podmuchów, jakby na próbę, a potem Wiatr całą swoją siłą
uderzał w Planetę Barw. Wywracał wszystko po drodze, przenosił mieszkańców z
miejsca na miejsce, wyrywał drzewa i kwiaty, mieszał kolory. Kto schował się w
kulistych domach, był bezpieczny.
Na
szczęście trwało to bardzo krótko.
Nagle Wiatr
łagodniał, zdziwiony swoją wściekłością. Zmęczony zmykał w fioletowe góry,
zawstydzony tym co zrobił. Długo chował się w czarnej jaskini.
Wszyscy
Kolorasowie wychodzili z ukrycia i zaczynali porządkować kolory na planecie.
Trwało to
bardzo długo…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz