środa, 6 listopada 2019

CIEŃ NIEBA - 120


 PIĄTKA

Michale!
   Zawsze dziwiłeś się, kiedy w najważniejszych momentach Twojego życia występowała PIĄTKA. Urodziłeś się 25 maja 1945 roku, w piątek, o godzinie piątej po południu, w domu o numerze piątym. I od tego momentu PIĄTKA wplątuje Ci się do każdego ważnego dnia; nie muszę przecież przypominać, o jakie dni chodzi, bo sam je doskonale pamiętasz.
   Otóż mogę Ci wyjawić (bowiem dowiesz się o tym dopiero w przyszłości): mam numer pięć miliardów pięćset pięćdziesiąt pięć milionów pięćset pięćdziesiąt pięć tysięcy pięćset pięćdziesiąt pięć, czyli bardziej obrazowo – 5555555555, dziesięć piątek.  Dziesięć haczyków, którymi wyławiam Twoje dni.
   Nie zdajesz sobie sprawy, że liczby rządzą  - nie tylko waszym – światem.  Zawsze dostawałeś w szkole z matematyki naciągane trójki i żadne moje siły nie zdołały wcisnąć mojej piątki, nawet z minusem. Tylko na maturze udało mi się podrzucić Ci ściągę i ku osłupieniu komisji egzaminacyjnej napisałeś pracę na PIĄTKĘ! Pamiętasz?... Pewnie, że pamiętasz. Upiłeś się do nieprzytomności pierwszy raz w życiu, trzema piwami i ledwo dotaszczyłem Cię do domu.
   Wyjawię Ci teraz pewną tajemnicę: otóż Twój nauczyciel matematyki PAN ZAJFRYD, który tak często stawiał Ci dwóje, aby je z trudem zamieniać na tróje z minusem, bardzo Cię lubił. Wiesz za co? Za to, że potrafiłeś pisać zwariowane, jak mówił, wypracowania z polskiego; czytał je po kryjomu, spotykając się z PANEM PYKĄ od polskiego… Tak było!
   Chętnie przepytałbym Cię z tabliczki mnożenia, ale wiem, że nie jest Ci do niczego  potrzebna. Więc zostań już do końca życia w obłokach bez liczb.
   Muszę dzisiaj pamiętać, aby Ci przypomnieć, że masz kupić dwa kilo kartofli zamiast kilograma, bo przychodzą na obiad wnuki!
   No, trzymaj się. Wywrócą trochę Twój dom, ale wszystko wróci do normy.

                                                                                              Twój Anioł



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz