wtorek, 3 lipca 2012

(NOWE) LISTY DO ANIOŁA STRÓŻA (48)

Mój Drogi Aniele!
   Człowiek nigdy nie jest zupełnie zadowolony ze świata, a nawet czasem z samego siebie. Nie mówię o Twoim podopiecznym - Michale synu Edwarda, ale tak ogólnie.
   Właśnie nastała fala nieziemskich upałów, naprawdę nietypowych na naszej szerokości geograficznej; dzisiaj było prawie 40 stopni w najciemniejszym cieniu, nawet moim. Duchota, pot spływa, a język woła: pić, pić!... Wszyscy chodzą, nawet ci co nie muszą i jęczą, i narzekają - zupełnie, jakby to nie było lato, a zima. A przecież zimą też narzekają: ale mróz, ale mróz - jakby to nie była zima, a lato.
   Tak to jest z nami - ludziskami!
   A ja wszedłem sobie do wanny z zimną wodą, popijam wodę mineralną i piszę ten list, dziękując Ci za WSZYSTKO, nawet za taką piekielną pogodę.

                                               Twój na zawsze
                                               Michał Wroński
                                               (syn Edwarda)

P.S. Podobno w przyszłym tygodniu maja padać ulewne deszcze i wiać huraganowe wiatry. Pomyślałem, że ten stary parasol nie wytrzyma, więc kupiłem nowy. Ale może nie będziemy musieli go używać? Wydaje mi się, że Ty, mój Aniele, nie lubisz ulew i huraganów. MW

3 VII 2012 - W miejscu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz